25 listopada 2012

Na ramiona



Dzisiaj chciałam pokazać Wam mini poncho z dzianiny wełnianej, ozdobionej dekorem z filcu, kamieni Swarovskiego i jedwabiu. Wyszło w stylu mojego etui na telefon. Poncho w rozm S, dobre zarówno na sweterk czy bluzkę, jak i na kurtkę.


Przy okazji cała seria chust wełnianych, w różnych wzorach i kolorach, których można stać się szczęśliwym nabywcą.
















17 listopada 2012

poncho inaczej



W związku z jesienią, która nas rozpieszcza aż miło, wracamy w kółko do tematów włóczkowych.
Jak Poncho to NORO, a jak NORO to entrelac. Fasony troszkę udoskonalone na "kobiece" sylwetki.

Poncho Grażki
mocno pasowane, dzięki ścięciu ramion. Rękoma można ruszać dzięki pęknięciom. Wbrew pozorom bardzo wygodne, choć wiadomo, że stawia pewne ograniczenia. W sekrecie Wam powiem, że mam na nie chrapkę. Muszę tylko wykorzystać chwilę nieuwagi i słabości psychicznej Grażki, a poncho zamieszka u mnie.

włóczka NORO Silk Garden nr 211





Poniżej sesja dla Vogue'a... co najmniej francuskiego ;)... czekam, aż się odezwą...


 

Poncho moje
robione z prostokąta, ale wzdłuż ciała  zostało zszyte, aby nadać formę i opinało ciało. Dzięki temu sylwetka jest podkreślona, nie wyglądam jak w kocu, a niedoskonałości maskują boczne poły.
Wymyśliłam, żeby zrobić dziurki na pasek, co dodaje sylwetce lekkości i akcentuje pas. Najlepiej wygląda z jakąś szarą tubą na szyi. Jest straszliwie ciepłe.

włóczka NORO Kochoran nr 66 i 58





I to, za co mnie mój mąż kocha najbardziej.  Ciągłe zmiany aranżacyjne w domu.

Przytachałam z tarasu, na zimę, krzesło do salonu. Jest, wg. mnie śliczne, bo stare, zniszczone i zdobione. Stanęło na przeciwko drzwi, gdzie było  niewykorzystane miejsce.

O dziwo, Danielowi się podoba i stwierdził  "no wreszcie coś sensownego". Dziękuję bardzo, nie ma to jak docenienie w oczach męża;)

Przytachałam też z tarasu konsolę, do przedpokoju. Inaczej... konsolka wróciła na swoje miejsce, po wakacjach na tarasie, ale o tym innym razem...







13 listopada 2012

Tunika kangurek





Dzisiaj o mojej ukochanej włóczce Malabrigo... znowu- niestety zapasy się kończą, co mnie bardzo martwi;)

Ten, kto ją zna, wie czemu darzę ją takim uczuciem.
Wzór znalazłyśmy na Raverly.com,model Still tunic, kupiłyśmy i zrobiłyśmy. Poszłyśmy na totalny żywioł, paski były robione " jak wyjdą", szersze, węższe, takie i owakie.
W założeniu tunika miała być sukienką, ale  przed końcem pracy uznałyśmy, że taka będzie ok- jednak wzór jest tak cudny, ze to nie ostatnia tunika w tym fasonie, więc zrobię...tfu zamówię sobie;) i sukienkę.

włóczka Malabrigo
wzór ze strony, rozm M- jest naprawdę duże.

Włóczka jest bardzo elastyczna, więc trzeba było bardzo się postarać, żeby po zmoczeniu wróciła do swojej formy, bo się bardzo wyciągnęła. Na szczęście Grażka ją uściubiła przy blokowaniu i wyszła tak jak trzeba.

Kieszenie z przodu nawiązujące do kangurki są bardzo praktyczne, świetnie maskują to i owo oraz dzięki nim tunika fantastycznie się układa. W oryginale rękawy są długie, ale ja uwielbiam długość za łokieć.




Po 3 założeniach mam następujące  odczucia- włóczka jest przemiła w noszeniu- noszenie chust z tej włóczki to nie to samo. Jest bardzo wygodna, przyjemna dla ciała, ciepła, ale nie grzeje. Tunika się leje, ale w trakcie noszenia robi się większa. Pisałam, że zrobiłyśmy rozm. M, ale spokojnie mogłoby to być S, a nie jestem trzciną pochylającą się od wiatru;).
 Jednak, co najważniejsze, cały czas trzyma fason. Więc w moim odczuciu ten gatunek Malabrigo  nie nadaje się na ubrania. Oczywiście nie można jej  też wieszać, bo się wyciągnie pewnie do ziemi;)

Wykorzystana włóczka to.
Malabrigo Sock Tiziano Red, Chocolate Amarao, Eggplant, Rayon Vert, Stonechat


I przepis na przepyszną szarlotkę
Od Grażki.
Jak się robi wg. niej szarlotkę?
- no wiesz kruche ciasto, no tak normalnie, potem kładziesz starte jabłka  z cukrem i pieczesz, aż się upiecze.

No to już wiecie ;)



11 listopada 2012

Dostałam prezent




Dostałam prezent, który skłonił mnie do zrobienia etui. Wykorzystałam filc, dekory z filcu NUNO, jedwab i Swarovskiego. Wszystko obszyłam lnianym sznurkiem.
Jak coś dłubie w szmatkach, to mąż ma ze mną niebo, wtedy możemy spokojnie obejrzeć jakąś głupią sensację, nie protestuję, nie krzywię się, a jestem obok- tyle, że nie patrzę. Jednak chyba jemu to nie przeszkadza...











Poniżej przepis na przepysznego łososia z piekarnika. Wyjątkowo delikatnego i soczystego, a przepis ten stworzyłam przez przypadek, żeby nie powiedzieć, że przez błąd. Kiedyś szykowałam go na obiad i nie spojrzałam na butelki, zamiast skropić rybę oliwą, skropiłam octem winnym. Okazało się to strzałem w dziesiątkę.



Przepis
Filet bez skóry pokroić w dużą kostkę i ułożyć porcjami na kawałkach folii. Przyprawić ziołami, solą, skropić octem winnym i położyć kawałeczek masła. Wszystko zawinąć i odstawić na godzinę do lodówki.
Po tym czasie wyłożyć paczuszki na blachę i piec w 200 st.C ok 20 min.
Dzisiaj podałam go z bukietem warzyw, do których zrobiłam sos śmietanowo-serowy z czosnkiem, który pasuje też do łososia.
Polecam, mniam, mniam:)