12 czerwca 2012

O wszystkim i o niczym


Na wstępie podziękuję za bardzo miłe wpisy dot. torby-pudła na zabawki i przedstawiam cudną chustę. Totalny multikolor. Jest ogromna, fajnie się nosi i obecnie to moja ulubiona. Świetna włóczka NORO, w bardzo rustykalnym stylu. chusta wygląda trochę jak sponiewierana życiem, ale to cały jej urok. Powodem tego wyglądu jest dość sznurkowa włóczka.
Oczywiście autorstwa Grażki, a ja się przyznam że robię pierwsze kroki w drutowaniu, choć  moim skromnym zdaniem ciężko cokolwiek dziergać jak nie ma haczyka;) tylko robię tak ścisło, że mogłabym chodniki wyplatać. Tak więc nie poświęcam temu zbyt wiele uwagi.
Zresztą jakaś nieogarnięta jestem, tyle metrów posprzątać, jeszcze ciągle czegoś szukam i marzy mi się nie filcowanie, nie drutowanie czy szycie, ale po prostu nic nie robienie.






A w weekend kupiłam kwiatki i Szymek zdecydowanie i po męsku uznał, że to on będzie decydował jak mają być posadzone w garnuszkach, bo  ON WIE!

Nie wiem jak to będzie rosło;)... na razie wygląda urokliwie





No i Korek czuje się panem okolicy, nie przepuści nikomu i każdego trzeba sumiennie oszczekać, a głos ma donośny, że hej. i oczywiście czuje się w obowiązku występować na każdym zdjęciu, więc jak coś położę na podłodze ( a teraz robię czystki w szafie i wrzucam na Allegro) to koniecznie trzeba się najlepiej na tym położyć.
Jednak generalnie pies się nie przemęcza i tak właśnie przed chwilą smacznie spał przy łóżku...

... żeby dosłownie po 2 minutach, położyć się tam gdzie ja chcę zrobić zdjęcie dywanu,



o który toczyłam straszny bój z mężem. Bo dywan bardzo cienki i pleciony, a ja się uparłam, że będzie leżał w jadalni i wystarczy ostrożnie chodzić:P, bo się zawija

jednak na szczęście bardzo dobre okazały się takie gumowe podkładki pod dywan- dywan się trzyma, przetrzymał inwazję gości i nikt orła nie wywinął, więc dywan zostaje...bo do dywanu robi się obrus- jak to mój Daniel mówi- ze swetra:)


no i obiecuję sobie, że pozaglądam do Was, co Wy namodziłyście, czy się lenicie  czy pracowite jesteście jak mróweczki:)