28 lutego 2012

po kursie NUNO


W niedzielę pojechałam na wyczekiwany kurs NUNO do Beaty Jarmołowskiej, zwanej w blogowym świecie Gają.

Oczywiście, jak zwykle, w moim gracie na 4 kółkach zepsuł się spryskiwacz do szyb, a  pogoda była mokro-słoneczna, więc co mi obce samochody napryskały na szybę, żebym mogła sobie ją przetrzeć wycieraczkami, to słońce mi to wysuszyło. Tak więc musiałam się zatrzymywać i wycierać szmatką... a czas uciekał.
Delikatnie spóźniona dojechałam, dziewczyny już kończyły herbatę, spotkałam Beatę, którą poznałam na pierwszym kursie, z podstaw. Tak więc świat jest mały:)

Kurs boski, ale myślałam, że wszystko przyjdzie mi z taka sama łatwością jak poprzednio, a tu klops. Łączenie różnych materiałów poprzez filcowanie jest trudne i wymaga dużego doświadczenia, jednak i tak jestem zachwycona tymi koszmarkami co stworzyłam:)

a poniżej mieszane zdjęcia moich tworów









Do tego powrót w doborowym towarzystwie, bo robiłam, za wesoły autobus i podwiozłam 3 dziewczyny na dworzec. Jeszcze bardziej się nakręciłyśmy, planów nasnułyśmy- mam nadzieję, że wypalą.


I znowu mam głowę buzującą od pomysłów, spać nie mogę, głupoty mi się śnią.


I jeszcze raz dziękuję za miłe słowa, które ślecie w moja stronę. Mężowi w niedziele wieczorem czytałam komentarze i powiedział ze nie spodziewał się, że te moje filcowania tak się rozkręcą i trochę mi zazdrości kreatywnej pasji, bo wędkowanie jest mało twórcze, tym bardziej, że ryb to się zbytnio przy nim nie najemy;). Natomiast nie zgodził się na moją propozycję, aby włożył odrobinę męskiego serca w świat filcu, a  chyba nie bardzo  można znaleźć chłopa, co by się bawił w filcowanie? Mógłby zostać prekursorem, ale widać nie chce być legendą;)

i na koniec babeczka w tej okropny mokro, śnieżny wieczór- wg przepisu Nigelli:)

25 lutego 2012

przed kursem NUNO


Witajcie
wpadłam na chwilkę, bo i roboty domowej dużo i klimat przedwiośnia nie sprzyja  życiu na wysokich obrotach, jednak chciałam dać znak życia i jednocześnie bardzo podziękować za wszystkie komentarze, które są miodem na moje serce i jest mi niesamowicie miło, że zaglądacie, że się podoba i coraz więcej Was.
Całuję mocno i jutro jadę na kurs NUNO do gai i ciekawa jestem co mnie tam czeka.

Na zdjęciu piórnik na 3 ołówki;) 


19 lutego 2012

Jednak równowaga w przyrodzie musi być...ehhh



Ja sobie dość leniwie spędzam weekend, plucha wywołuje u mnie lenia, a nie pasje tworzenia, więc powoli tworzę dekory na poduszki.
No i przekonałam się, że kto mieczem wojuje, ten od miecza ginie. Dałam Grażce zlecenie na letnią chustę dla mnie, już się kończyła robić gdy wpadła bratowa, zrobiła do teściowej maślane oczęta, jak to ona nie ma w czym chodzić, a ta chusta taka idealna... I wnuczką babcie hipnotyzuje...i zahipnotyzowała tak,  że nie mam chusty..ehhh:)
Jako ciekawostkę zrobiłam zdjęcia wcześniej, gdy chusta się robiła - jak jest różnica przed i po blokowaniu- dla tych, które zaczynają ażury etc- nie zniechęcajcie się, wzory uzyskują swoje pełne piekno dopiero po blokowaniu:)

włóczka
Drops Delight nr.5
3 motki po 50 g

wzór
Panda Silk DK Fan Shawl

wystarczy się zalogować i pobrać, wzór jest bezpłatny.

Jeśli ktoś nie zna tego portalu, to polecam, można zobaczyć jak dany wzór wygląda przy różnych włóczkach- a efekty potrafią zaskoczyć, natomiast jak któryś się spodoba, to podana jest nazwa włóczki, żeby zrobić taki sam. Niestety niektóre wzory są płatne, ale czasem warto kupić. Jeśli nie rozumiecie oznaczeń ze wzoru to można wrzucić na youtube i tam jest mnóstwo filmików instruktażowych







a jutro filcowe twory pokażę:)

17 lutego 2012

NORO czyli włóczkowa arystokracja

Nie wiem czy wspominałam, ale wspólnie z Grażką, jesteśmy wielbicielkami włóczek NORO
Dla nas są absolutnie najpiękniejsze, najbardziej efektowne, a że w weekend byłam u mamy, zwanej Grażką, na sesji zdjęciowej to obfotografowałam też jej cudeńka

I tak zazdrość mnie zżera, że zrobiła  szal








Jak na razie nie wiadomo, czy szal ma mieć frędzle czy ich nie mieć, więc wisi sobie grzecznie na naszej Zośce.
Dla zainteresowanych, moim zdaniem przepiękną, włóczką podaje dane techniczne

noro silk garden kolor 211

skład

45% Silk

 45% Kid Mohair

 10% Lamb's Wool

wyszło 13 motków po 50g

A poniżej sukienka, tunika, sweter, także z NORO, którą z premedytacją "ukradłam" Grażce, tzn przymierzyłam niby bez niecnych zamiarów i tak już zostało:>. Jest w prześlicznych odcieniach ziemistych, może tego nie widać na Zośce, ale jest lekko bombkowata i świetnie wygląda  z paskiem, jak będzie okazja to dam się obfotografować.






a tutaj chusta  się blokuje- twórczyni powiedziała, że nie wolno mi się samej zbliżać do niej na odległość mniejszą niż 3m, bo może to się skończyć grabieżą bez sentymentów:). Też z włóczki NORO, ale tym razem z angorą, która nadaje efekt omszałej wełny- po prostu rewelacja




a przy okazji pstryknęłam jej zapasy- ciągle mówi, że nie ma z czego robić, że czegoś jej brakuje, a w związku z tym musi coś kupić, a jak już kupuje to bez sensu płacić za przesyłkę 2 motków, więc kupuje jeszcze coś.
Ps. ta komoda miała być na rzeczy taty, ale same rozumiecie...;)



I jakby tego było mało, to zaczęła mi wyciągać, pokitrane gdzieś w kącikach- ....takie na lato;)

...a ze mnie się śmieje, że nie mam gdzie czesanki chować:)



...a w weekend zrobię zdjęcia nowych filców dekoracyjnych i mam zrobić poduszki i poduszkę na igły na zamówienie, mam nadzieję, że mi wyjdzie tak jak trzeba


i na koniec zapomniane etui na telefon:)



16 lutego 2012

13 lutego 2012

Mam dość tej zimy


Mam serdecznie dość tej zimnicy. Jestem ciągle w weekendy przeziębiona, zasmarkana i do niczego. Spowodowane jest to tym, że praca zawodowa ( typowej biurwy:)) mnie nie oszczędza i w naprawdę zimne dni mam  w biurze zimno- co sobie nagrzeję, zaczyna być miło i skóra na dłoniach nie pęka to wchodzą jeden po drugim klienci ( dziwne, że tylko mężczyźni tak robią). Wejdą to mi wychłodzą, ale to nic, ale jak wychodzą to już nie pomyślą, że warto drzwi zamknąć, a mam wyjście bezpośrednio na dwór. I zabawa zaczyna się od początku...jak sobie znowu nagrzeje, ocieple, to znowu trafia się taki artysta i tak w kółko- i jak to lubić zimę.

A w związku z zimnem przeokrutnym, które lata mi po plecach to noszę coś takiego- idealne także w domu

Co prawda zrobiony z włóczki bawełnianej, która jakoś szczególnie ciepła nie jest, ale mimo wszystko przyjemnie się nosi i mieści tony chusteczek:)

A przy okazji zostałam niejako zmuszona;) przez Pracownię Filcer do udziału w konkursie

Nasze Ulubione Seriale
Temat wymyślony jak dla mnie, bo jakbym zaczęła wymieniać wszystkie seriale, które oglądam lub oglądałam to by stron w internecie zabrakło;).
Seriale uwielbiam najróżniejsze i przechodzę różne fazy.
1. kura domowa- uwielbiam seriale, których w zasadzie nie trzeba oglądać, za to wystarczy słuchać jednym uchem i czasem zerkać- oglądam je przeważnie na laptopie w kuchni- stąd moje ukłony w strone onet vod  tvn player, z których korzystam. W zasadzie obecnie nic nie robię w kuchni bez laptopa, no może poza herbatą. W związku z tym przerób seriali mam tak duży, że oglądam 
Na Wspólnej
M jak Mdłość, jak mawia mój syn
Barwy Nieszczęścia- to akurat w tv
Galerię, Rezydencję, Głęboką wodę- choć ta taka przybijająca i jak mawia moja mama, ma zdecydowanie zbyt dużo nieszczęścia na sekundę filmu
oglądam z braku laku wszystko typu Brzydula- podobała mi się, Majka- cierpiałam strasznie, Prosto w serce i Julka- tak samo jak Majka, ale co zrobić, jak nie ma co oglądać, a obiad ugotować trzeba?

2. Z seriali, które oglądam normalnie to  ulubione- wypisane losowo
Słowo na L, Gotowe na Wszystko, Dr House, Lost- ale ostatnie sezony to były już tak skomplikowane, że chyba sami już się gubili w akcji:), Chirurdzy, Sexy Dirty Money.


3.Z mężem oglądam lub oglądałam Dextera, PitBulla, 24godziny- ale tylko pierwsze 5 sezonów, Rodzinę Soprano, Usta Usta- jak obejrzałam sama, to musiałam z nim KONIECZNIE obejrzeć jeszcze raz, Zakazane Imperium

4.Z synem- rodzinkę.pl i bardzo mi się podoba, ale uświadamia mi, czemu nie chcę mieć 3 synów:), co dziwi absolutnie mojego syna:)

w kolejce do oglądania czeka Czas Honoru

No i teraz powinnam wskazać, kto ma przejąć pałeczkę, a nie wiem za bardzo kogo mam wymienić, bo bardzo mało Was znam:)
Także nie wiedząc kto do mnie zagląda typuję osoby do których ja zaglądam:)
wybrałam losowo, bo fajnych blogów jest dużo więcej

Kasię http://kasia-szydelko.blogspot.com/

Konstancja z http://retrodrobiazgi.blogspot.com/

Magdalenia z http://zapachwspomnien.blogspot.com/

Kinga z http://rzeczgustu.blogspot.com/

Ystin z http://ystinowo.blogspot.com/



Na koniec przesyłam zdjęcie herbaty, bo herbatę uwielbiam, szczególnie taką sypaną, z dodatkami, w mojej ulubionej filiżance w kropki.


także...aby do wiosny