08 lipca 2013

Francja elegancja i namiot


Dzisiaj chciałam się pochwalić naszą nową pasją- namiotowaniem.

Pod koniec czerwca wybraliśmy się  ze znajomymi w okolice Pułtuska ( niedaleko Warszawy), do wsi o przeuroczej nazwie- Gnojno.
Okolica znana dobrze mojemu mężowi, który pochodzi z tych okolic, ale także dlatego, że często odwiedza tamte rejony z powodu zamiłowania do wędkowania.

Poszliśmy trochę na żywioł, bo namiot był pożyczony, zamiast śpiworów były koce itd. Pełen spontan.

Miejsce wybrał nasz kolega, który rozbił obóz- na górce, z widokiem na starorzecze Narwi- widok piękny- gdzie-nie-gdzie widać było namioty, ogniska. Spokój i cisza... i komary- takich komarów wygłodniałych nigdy wcześniej nie widziałam.Przegoniona pierwszej nocy przez chrapiącego chłopa na dwór mogę zapewnić, że człowiek całkowicie zakryty ciepłym kocem się nie udusi, aczkolwiek trudno się wyspać, gdy człowiekowi duszno i nadsłuchuje czy jakiś komar nie bzyczy. Jednak chrapanie wywołuje u mnie instynkty mordercze, więc lepiej było przenieść się na powietrze.

Jednak takie dramaty miały miejsce tylko pierwszej nocy. Potem już był super biwak. Zjechało się mnóstwo  znajomych- przypomniały mi się czasy "panieńskie", oj przypomniały...

No i powiem szczerze, że jak nie byłam pod namiotem z 15 lat, to strasznie mi się spodobał taki sposób odpoczynku. Tak więc postanowiliśmy częściej spędzać tak weekendy, może nawet urlop.

W związku z tym zaczęliśmy szukać namiotu, a Daniel jak już ma coś wybrać, to zanim wybierze musi "przeczytać cały internet". Moim zdaniem nie jest to dobry kierunek, bo wbrew pozorom najtrudniej wybrać z wielu opcji i gdy się zbytnio przebiera to wszystko zaczyna się mieszać, to co miało być przyjemnością staje się udręką- ale on chyba tak lubi;)

Po wielu, naprawdę wielu dniach przebierania w ofertach, firmach, okazjach- wybraliśmy. Ze trzy razy w sklepie się pokłóciliśmy, bo trzeba było wybrać między 2 rodzajami, nieznacznie się różniącymi, ale jak trzymać emocje w ryzach gdy mąż pyta
- który wybrać?
- mniejszy
- a może ciut większy jednak?
- no dobrze, to weź ten większy
- ale jesteś pewna?
- tak jestem
- no, ale ten mniejszy taki zgrabniejszy
- no to weźmy mniejszy-wzdycham na granicy wytrzymałości
- no sam nie wiem, chyba wolałbym większy
- to weźmy ten większy- w sumie WSZYSTKO JEDNO!!!!
- no tak,  Ty jak zwykle...

tutaj wyjmuję już karabin maszynowy

ps. wzięliśmy mniejszy;)


a chusta...

Z cieniutkiej włóczki wełnianej DROPS Fabel

Prześliczny kolor -ziemisty brąz z plamkami beżowymi i niebieskimi- włóczka w robótce wygląda bardzo plastycznie.

Niespodziewanie wyszła chusta, którą można potraktować nawet jako wieczorową.








02 lipca 2013

Błękitne Beach House



Dziecko wyjechało na obóz, cała rodzina chodzi jak struta, bo leniwiec wyjechał pierwszy raz na taki wyjazd. Co prawda w czerwcu był przedsmak- zielona szkoła- i wszystko poszło idealnie, choć my się denerwowaliśmy- leniwiec zachwycony, jednak tutaj mowa o 2 tygodniach.

Ja to się jeszcze trzymam, ale zdenerwowanie mojego chłopa i Grażki przechodzi powoli i na mnie.

Jednak mimo wszystko staramy się korzystać z danej nam wolności i wczoraj nic nie robiliśmy.  Zjedliśmy coś i zalegliśmy na kanapie, przy filmie. Nawet mnie to trochę przeraziło jak spojrzałam na nasze gniazdo rano, z perspektywy;). Trzeba będzie się ogarniać jednak ...

Natomiast zaczęło mnie zastanawiać jak inni rodzice przechodzą etap wyjazdu swoich leniwców? Też taki pomór? Jeszcze pół roku temu, gdyby ktoś mi powiedział- Twój leniwiec wyjeżdża na 2 tygodnie- to bym odpaliła fajerwerki z radości;).

No ale my tu gadka-szmatka, a chusty stygną... tfu...dzisiaj szal...


Szal idealny na spacer po plaży. Wełniany, miły i ciepły, ale dość cienki. Taki do otulenia.
Prześliczne kolory- zgaszony błękit i beże, wykończone granatem.
Niepowtarzalnego uroku dodaje falbanka na dole.
 









30 czerwca 2013

Niedzielny poranek...




Poranek miał być deszczowy jednak udało nam się złapać ładną pogodę. Na zdjęciu chusta z mega-super kolorowego NORO Taiyon. Kolory intensywne i bardzo soczyste, idealne do letniej chusty- już oczami wyobraźni widzę ją na piaszczystej plaży. Entrelac spisał się tutaj na medal.

Wpadłam na pomysł udekorowania jej frędzlami z drewnianymi koralikami.


skład- bawełna, jedwab i nylon- włóczka wyjątkowo miła w dotyku, jednocześnie przytulna, idealna na letnie, chłodne wieczory

wym. 235 cm x 90 cm

Chusta czeka na nową właścicielkę








29 czerwca 2013

Leniwiec poszedł do fryzjera i świat jest taki mały





 Dawno temu pokazywałam Wam tunikę z różnych kolorów Malabrigo


Fason okazał się fenomenalny i nie ukrywam, że  nabyłam drogą wymuszenia niewolniczej pracy Grażki jeszcze inną. Mniejszą i krótszą







i tutaj anegdotka... w tym tygodniu byłam w niej w pracy, wchodzi klientka i w zasadzie w pierwszych słowach pyta Pani sama zrobiła sobie ten sweterek?. Zdziwiłam się, że to aż tak widoczne, że to ręczna robota ( nie wiem czy to był komplement czy uwaga;). Po kilku zdaniach sprawa się wyjaśniła. Pani znała tą włóczkę, ma nawet ten sam kolor. Tak więc spotkałam taką samą entuzjastkę tej włóczki. Bardzo miło sobie porozmawiałyśmy chwilę na temat wyższości Malabrigo nad resztą;)


w sekrecie powiem, że  to mój ulubiony fason i to nie jest moje ostatnie słowo w tej kwestii

Latem zeszłego  pokazałam Wam leniwca, którego przygarneliśmy, gdy zabłąkał się u nas na tarasie. Najchętniej siedziałby całe dnie na fotelu, ze słuchawkami na uszach- jak to leniwiec- najchętniej by nic nie robił, aby tylko mieć dostęp do internetu i święty spokój.



Bardzo długo absolutnie nie chciał słyszeć o wizycie u fryzjera. Nie i koniec. Włosy były już za ramiona i gdyby miał choćby odrobinę zmysłu estetycznego ( po mamusi;)) to wyglądałby nawet stylowo. Jednak niestety natura mu tego nie dała... a miesiące leciały.

Jednak ostatnio coś przebąkiwał, że znalazł fajną fryzurę i  jest gotowy na starcie z fryzjerem. Klient z niego trudny, bo nic mu się nie podoba, generalnie  nie widzi sensu spędzenia choćby kwadransu w salonie, jak mu się efekt końcowy spodoba, to najwyżej naburmuszony powie "dziękuję".

Tak więc poszliśmy przymuszeni sytuacją- od kiedy zaczął grać intensywnie w kosza, włosy zaczęły mu przeszkadzać- co wykorzystałam z premedytacją.

Ku naszemu zdziwieniu, w nowej fryzurze objawił nam się mężczyzna- nowa fryzura dodała mu 100% męskości. Oczywiście ogólne zachwyty fryzjera, personelu i naszej rodziny wprowadziły go w zakłopotanie i stwierdził, że z nami nie gada... trudno;)







Na zdjęciu widać karmę, bez której leniwiec po prostu chybaby ... umarł...

Tymczasem od poniedziałku jesteśmy z moim D. parą bez zobowiązań- leniwiec wyjeżdża na 2 tygodnie na obóz, a my planujemy to dobrze wykorzystać...


28 czerwca 2013

Letnie Noro Furin



Tak więc od początku.

Na pierwszy rzut letnie tuniki z NORO FURIN
 

Przewidziałyśmy wczesną wiosną, że lato będzie kapryśne, przynajmniej u nas i zrobione zostały tuniki z włóczki NORO.

Udało nam się ją upolować na eBayu, gdzie trafiają się naprawdę wielkie okazje. Kolory tak naprawdę nie nasze- pełne słońca, intensywne, cała paleta barw. Jednak jakoś serce szybciej zabiło na ich widok.

Jak przyszły byłyśmy lekko przerażone- i seledyn i róż i pomarańcz, do tego kolory pastelowe- no taki melanż nie może wyglądać dobrze;). Jednak spodobało nam się to, że  były takie "śmietnikowe", co widać na zdjęciu



Jednak to co z nich wyszło przeszło nasze najśmielsze oczekiwania.

Po pierwsze NORO FURIN jest idealne na lato-  skład; bawełna i jedwab-  szczególnie na niepewna pogodę. Ciepłe, ale nie grzejące jak wełna. 

Obie tuniki moje, ale są w takim fasonie, że pasują na każdą sylwetkę "plus size"

Pierwsza- fason swobodny, dłuższa, w zasadzie można nosić jako sukienkę- była mocno testowana i  o ile wyciągnęła się w dół( ale tylko do czasu), to nie wypycha się, można swobodnie w niej chodzić.
Jako modelka ja- złapana w drodze do pracy.

Zużyte 6 motków








Druga tunika- entrelac- ta była robiona długo- bo trudno było dopasować dekolt do sylwetki, bo wzór stawiał ograniczenia. Jednak jak już go dopasowałyśmy to szybko poszło. Niestety jeszcze nie wiem, która  strona to przód, a która to tył- obie są tak różne, że ciężko mi się zdecydować;). Tunika jest dopasowana, ale przez skośny wzór ładnie się naddaje.

modelka- Grażka

włóczka-także NORO FURIN- 4 motki. Sfotografowane obie strony- prawda, że trudno się zdecydować?






26 czerwca 2013

Powrót do żywych



Długo mnie nie było, ale wróciłam do żywych.

Wiele się u mnie działo i nie ukrywam, że co prawda nie miałam czasu na filcowanie, to mamy z Grażką dużo do pokazania w temacie włóczkowym. Także będę pisała regularnie

mamy nowe tuniki, chusty, sukienkę

Mam nadzieję, że będziecie zaglądać, a tymczasem idę popatrzeć co u Was




25 listopada 2012

Na ramiona



Dzisiaj chciałam pokazać Wam mini poncho z dzianiny wełnianej, ozdobionej dekorem z filcu, kamieni Swarovskiego i jedwabiu. Wyszło w stylu mojego etui na telefon. Poncho w rozm S, dobre zarówno na sweterk czy bluzkę, jak i na kurtkę.


Przy okazji cała seria chust wełnianych, w różnych wzorach i kolorach, których można stać się szczęśliwym nabywcą.