Wczoraj byłam na wymarzonym, upragnionym kursie filcowania u Beaty Jarmołowskiej.
Jestem zachwycona, nie chce mi się teraz ani prać, ani pracować, gotować- bym tylko filcowała. To wręcz przerażające. Beata poza tym, że nauczyła fantastycznie podstaw to nakręcona tematem pokazywała nam różne myki, cuda i cudeńka- wszystkie dziewczyny były zachwycone. Czekam z niecierpliwością na następny etap. A oto moje wypociny
Czy sama to zrobiłas po pierwszej lekcji?
OdpowiedzUsuńto wszystko było zrobione na kursie, jako nauka
OdpowiedzUsuńI to był początek Twojej pasji?
OdpowiedzUsuńNie do wiary że było to tak niedawno...